Warszawa, wieczór. Trwają walki w okolicach Dworca Południowego. W rozbitym oknie staje Jean Gasparoux i wyzywa niemieckiego oficera do pojedynku na pistolety.
Francuz walczył, jako ochotnik, w batalionie "Bałtyk", pułk "Baszta".
Chaotyczny Francuz z pułki "Baszta"
Pojawił się tam ze względu na podporucznika Mariana Wichrzyckiego ps. Szwarc, który był profesorem jednej z warszawskich szkół. Szwarc znał Gasparoux, a do tego jako jedyny w batalionie potrafił się z nim porozumieć, gdyż jako uczony władał kilkoma językami, w tym francuskim.
- Cała linia zaprzestała w ogóle ognia a oni strzelili do siebie kilka razy. Żaden drugiego nie trafił, bo jak wiadomo z pistoletu ręcznego jest bardzo trudno trafić. Z bliska to jest to możliwe ale na kilkadziesiąt kroków to trzeba być dobrze wyćwiczonym. No więc chyba wariat - wspomina wyczyny obcokrajowca Wojciech Militz, żołnierz AK.
Ze wspomnień powstańców dowiadujemy się, że dzielny Francuz był podporucznikiem lub porucznikiem. Niestety jego walka w batalionie była dość chaotyczna, często gubił się lub samowolnie się oddalał. Wojciech Militz ps. Bystry przypomina sobie, że widział go ponownie przy budynku Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek.
"Był on po drugiej, wschodniej części Czerniakowskiej. Widzieliśmy go jak nagle wstał przed niemieckimi czołgami oddalonymi o 20 kroków, wyjął małą parasoleczkę i tańcząc i śpiewając tra-la-la przeszedł nie draśnięty nawet przez całą Czerniakowską na zachodnią stronę."
Jak Gasparoux trafił do Warszawy?
W Powstaniu Warszawskim walczyło pięciu Francuzów. Jednym w nich był właśnie Jean Gasparoux. W czasie wojny ukrywał się w Warszawie, lecz nie wiadomo dlaczego tu przyjechał. Był młody - w czasie godziny "W" miał zaledwie 26 lat.
Tajemniczy powstaniec został pojmany i przebywał, wraz z Polakami, w niewoli. Zaświadcza o tym Tomasz Domaniewski w "Niedaleko do prawdy."
"Drugi mój wspólnik, żeby było śmieszniej, Francuz, który nie wiadomo jak się przyplątał do Powstania i poszedł z nami do niewoli, Jean Gasparoux, nie mający żadnego bagażu poza olbrzymią puchową kołdrą, z którą za nic nie chciał się rozstać."
Jego udział w walkach odnotowany zostaje także w książce "Mokotów 44" autorstwa Lesława Bartelskiego. Nie wiemy co dalej działo się z szalonym Francuzem. Na pewno przeżył II wojnę światową.
Jean Gasparoux to nie jedyny obcokrajowiec, który brał udział w Powstaniu Warszawskim. Poza Francuzami, Polaków wspierali także m.in. Węgrzy, Włosi, Nigeryjczyk, a nawet Irlandka.
Piotr Wróblewski
Artykuł powstał na podstawie informacji z Muzeum Powstania Warszawskiego konsultowanych z dr Zbigniewem Osińskim.