Miasto Włodzimierz podejmie współpracę z Malborkiem?
Miasto Włodzimierz (Wołodymir) w Ukrainie zgłosiło chęć nawiązania współpracy jeszcze przed wybuchem wojny, w lutym 2022 r. Po tym czasie ponowiło prośbę o partnerstwo oraz zaapelowało o pomoc dla mieszkańców, którzy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji, będącej skutkiem agresji Rosji na ich kraj.
Marek Charzewski, burmistrz Malborka, odpowiedział na ten apel i w maju 2022 r. pierwsza delegacja zawiozła transport z pomocą. Podczas spotkania obie strony wyraziły chęć sformalizowania kontaktów i nawiązania długoterminowej współpracy, która będzie obowiązywać zarówno w czasie wojny, jak i po jej zakończeniu.
Ta umowa to "zaproszenie Ukrainy do zjednoczonej Europy"
W czwartek (30 marca) radni będą głosować projekt uchwały w sprawie umowy partnerskiej z miastem Włodzimierz. Według wstępnego scenariusza, jeśli Rada Miasta Malborka wyrazi zgodę, to włodarze obu miast mieliby złożyć podpisy podczas Dni Malborka, a na uroczystość zostaliby zaproszeni przedstawiciele innych miast partnerskich. Według projektu uchwały, ta bliska współpraca miast to ważny czynnik integracji europejskiej.
- Prawdziwe zjednoczenie Europy dokonuje się przede wszystkim na poziomie społeczności lokalnych. I do tej zjednoczonej Europy chcielibyśmy zaprosić również Ukrainę. Będzie to z pewnością proces trudny i długotrwały, jednak już dziś możemy wspólnie stawiać pierwsze kroki w tym kierunku. Tymi krokami niech będą wzajemne zrozumienie i budowanie podstaw tego zrozumienia poprzez wspólne inicjatywy, takie jak wymiany mieszkańców, wymiany młodzieży, przedsięwzięcia kulturalne, sportowe czy gospodarcze oraz wzajemna pomoc - czytamy w uzasadnieniu.
Sprawa Wołynia. Czy „historię zamiata się pod dywan”?
Ale w Malborku pojawiają się też pełne refleksji głosy kwestionujące tę inicjatywę z uwagi na obchodzoną w tym roku 80 rocznicę rzezi wołyńskiej. Wciąż żyją osoby, które przeszły przez to wojenne piekło.
Biedne małe miasteczko przy samej naszej granicy. Dla mnie pełne piękna, bo związane z pochodzeniem rodzinnym, ale też pełne i emocji, bo związane z przesiedleniem mojej wspaniałej Mamy i Babci oraz reszty rodziny - pisze o Włodzimierzu jedna z mieszkanek na naszym profilu w mediach społecznościowych.
Inni doskonale pamiętają relacje o zbrodniach.
Nie cieszę się z tego, gdy z tyłu głowy mam to, co mi moi rodzice opowiadali za życia, przez co tam przeszli… No cóż, historię się zamiata pod dywan - uważa inny mieszkaniec.
Są też dużo bardziej radykalne stanowiska.
Nie ma zgody myślących Polaków na dobre stosunki między Polakami a Ukraińcami. Nie może być państwa ukraińskiego opartego na ideologii banderowskiej. Ta ideologia wymordowała setki tysięcy Polaków - przypomina kolejny internauta.
Burmistrz Malborka: "Patrzmy w przyszłość"
Nie da się ukryć, że choć mija osiem dekad od tragicznych wydarzeń na Wołyniu, wielu malborczyków ma w genach tamte krzywdy. Tymczasem w Dniu Obrońców i Obrończyń Ukrainy włodarze Włodzimierza Wołyńskiego składali wieniec z kwiatami w narodowych ukraińskich barwach pod pomnikiem dedykowanym Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii.
UPA w czasie drugiej wojny światowej walczyła zarówno przeciw Niemcom, jak i ZSRR. Ale od wiosny 1943 r. prowadziła także działania zbrojne przeciwko ludności polskiej Wołynia, Polesia i Galicji Wschodniej, zmierzające do jej "całkowitego usunięcia" z tych terenów. Oblicza się, że w wyniku działań UPA zginęło około 100 tysięcy Polaków.
To narodowe ukraińskie święto obchodzone było 14 października 2022 r. 18 października delegacja Malborka podpisała z Igorem Palonką, merem Włodzimierza, list intencyjny dotyczący przyszłej współpracy. To dla niektórych malborczyków nieprzyjemny zgrzyt.
- Ale w takim razie posiadanie niemieckich miast partnerskich jest jeszcze większym zgrzytem - odpowiada na uwagi Marek Charzewski. - Co ludzie żyjący tam teraz mają wspólnego z tamtymi zbrodniarzami? Oczywiście, to była zbrodnia i trzeba ją rozliczać. Ale my rozmawiamy o dzisiejszych relacjach i wiemy, że oni potrzebują pomocy i że zostali zaatakowani przez Rosję.
My nawiązujemy tę współpracę, bo Ukraińcy są naszymi sąsiadami. I co, mamy się z nimi kłócić? Czy ważniejsza jest historia i rozliczenie, czy ważniejszy jest czas obecny i to, co mamy? - słyszymy od Marka Charzewskiego.
- Nie podpisujemy porozumienia z Ukrainą, tylko z konkretnym miastem, z którym chcemy współpracować i te relacje trudne również rozwiązywać. Historia jest zawsze trudna - uważa burmistrz.