Szczególnie podwójne standardy zastosowano w sprawie Władysława Bałabuszka, funkcjonariusza UB z Krasnegostawu, który w krótkim czasie z karnego bezpieczniaka przerodził się w bezwzględnego zabójcę. Mimo, że w okresie okupacji przez krótką chwilę był członkiem BCh, to już w 1943 r. współorganizował placówkę GL oraz zakładał lokalną komórkę PPR, będąc jednocześnie informatorem partyzantki sowieckiej.
Jako sprawdzony towarzysz został zastępcą kierownika sekcji do Walki z Bandytyzmem, powołanej do likwidacji antykomunistycznej partyzantki. Po roku służby był pozytywnie ocieniany przez swoich przełożonych, którzy widzieli w nim „karnego, zdyscyplinowanego służbistę”.
Strzał z przyłożenia
Przemiana Bałabuszka nastąpiła 20 marca 1946 r., kiedy do Krasnegostawu przyjechało trzech przedstawicieli bloku partii demokratycznych w celu nadzorowania zbiórki świadczeń rzeczowych. Jednym z delegatów był członek PPR Stanisław Parzymies, który będąc w stanie nietrzeźwym zaczął wymachiwać pistoletem twierdząc, że wszystkich wystrzela. Delegacja udała się do miejscowej piwiarni, gdzie Zygmunt Kwiecień odebrał koledze pistolet i postanowił razem ze Stanisławem Staniszewskim odprowadzić awanturującego się Parzymiesa na kwaterę. W tym samym czasie na miejsce zajścia dotarło dwóch funkcjonariuszy UB, aresztując Kwietnia oraz Staniszewskiego, po czym oficer śledczy Stanisław Dawidiuk odprowadził ich do siedziby urzędu. Przy pijanym Parzymiesie znajdującym się w obrębie klatki schodowej budynku został tylko Bałabuszek, który bez przyczyny go zastrzelił.
Podczas przesłuchania funkcjonariusz przyznał się w całości do popełnionego czynu stwierdzając, że zrobił to w obawie o własne życie. Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom funkcjonariusza, ponieważ obciążyły go zeznania dwóch towarzyszy denata. Oskarżenia były tym mocniejsze, że padały z ust aktywistów partyjnych. W toku procesu bezsprzecznie ustalono, że „oskarżony wszedł do sieni omawianego domu i tam z posiadanego pistoletu służbowego marki TT strzelił do siedzącego widocznie na schodach Parzymiesa Stefana, skoro kierunek lotu kuli wszedł przez twarz, szyję i kręgosłup szyjny denata. Skutkiem przestępczego działania oskarżonego była natychmiastowa śmierć”.
W imieniu honoru rodziny
Pomimo trwającego postępowania wyjaśniającego już 18 czerwca 1946 r. Bałabuszek dokonał kolejnego zabójstwa, tym razem funkcjonariusza MO. Dzień wcześniej, dwaj milicjanci, Grzegorz Kniaziuk i Jan Kraśnicki, jadąc furmanką z Franciszkowa do Anielpola zauważyli na drodze uzbrojonego mężczyznę, który mimo wezwania do zatrzymania się, zaczął uciekać. W wyniku interwencji Kniaziuk postrzelił delikwenta, którym okazał się członek ORMO Wacław Hawryluk, prywatnie szwagier Bałabuszka. Rannego odtransportowano do szpitala powiatowego w Krasnymstawie. Następnego dnia po tym zdarzeniu, Kniaziuk postanowił wrócić furmanką do posterunku MO w Kraśniczynie, gdzie pełnił służbę. W trakcie przejeżdżania przez miasto dosiadł się do niego Bałabuszek, który zaczął robić mu wymówki w związku z postrzeleniem i aresztowaniem jego szwagra. Miedzy funkcjonariuszami doszło do szarpaniny, w wyniku której Bałabuszek wyjął pistolet służbowy i z bliskiej odległości strzelił milicjantowi w skroń.
Ubek przed sądem
Dwa dni później Bałabuszek został aresztowany. Pomimo oskarżenia o popełnienie dwóch morderstw nie zamierzał dobrowolnie poddać się karze. W nocy z 21 na 22 czerwca wraz z dwoma współwięźniami uszkodził mur celi i zbiegł. Następnego dnia został zwolniony ze służby. Ukrywał się aż do ogłoszenia amnestii, kiedy to formalnie ujawnił się 15 marca 1947 r. Wówczas został ponownie zatrzymany i osadzony w więzieniu na Zamku w Lublinie.
Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie 5 marca 1948 r. wydał wyrok skazujący Władysława Bałabuszka na karę śmierci oraz utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze, wraz z przepadkiem całego mienia na rzecz Skarbu Państwa. Ponadto w obu przypadkach wykazano, że zabójstwa zostały popełnione z pełną premedytacją.
W dniu 25 marca 1948 r. Najwyższy Sąd Wojskowy w Warszawie utrzymał wyrok pierwszej instancji stwierdzając, że Bałabuszek „popełnił stosunkowo w krótkim okresie czasu dwa zabójstwa, w sposób wskazujący na to, iż zabójstwo ludzi traktuje jako rzecz zwyczajną, (…) przez swój pociąg stały do popełniania zabójstw stał się osobnikiem nie rokującym nadziei poprawy i groźnym dla społeczeństwa”.
Pomimo wszystko byłemu funkcjonariuszowi „sprzyjało szczęście”. W kwietniu 1948 r. na usilne prośby żony skazanego, Bolesław Bierut skorzystał z prawa łaski zmieniając karę śmierci na wyrok dożywotniego więzienia. Na mocy ustawy amnestyjnej wyrok zmniejszono do 12 lat pozbawienia wolności, a następnie ze względu na zły stan zdrowia Bałabuszek został warunkowo zwolniony z więzienia już 29 listopada 1954 r.
- Zagrali dla Ukrainy. Radio Wolny Świat - Koncert Wolności i Nadziei
- Katarzyna Bujakiewicz: w Lublinie jest nam po prostu dobrze, więcej nie potrzebuję!
- Grad goli na Arenie. Derby regionu dla Wisły. Kryzys Motoru trwa
- Młody akordeonista z Lublina zachwycił jurorów w Mam talent
- Podczas World Cleanup Day znaleziono ciało
- Brak paczki, brak awizo i odbiór osobisty w punkcie Poczty Polskiej: Pocztex