10 z 13
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Zagadkowa śmierć Glenna Millera...
fot. Glenn Miller (1943), domena publiczna

10 tajemniczych tragedii, które pozostają niewyjaśnione do dziś. Nikt nie wie, co wydarzyło się naprawdę

Zagadkowa śmierć Glenna Millera

Światowej sławy amerykański puzonista i lider Big Bandu, Glenn Miller, zginął w niejasnych okolicznościach. Muzyk był jednym z tych, którzy przyczynili się do popularyzacji jazzu w Europie.

Po wyzwoleniu Paryża w 1944 roku artysta miał zostać przeniesiony do stolicy Francji wraz z całym zespołem. Glenn Miller wyruszył do Europy małym, jednosilnikowym samolotem wcześniej niż jego muzycy. Podczas przelotu nad kanałem La Manche maszyna zaginęła w nieznanych okolicznościach.

Plan przelotu zakładał poruszanie się na niskiej wysokości, z uwagi na powracające znad Francji bombowce. Dwie załogi bombowców zameldowały o awarii drzwi komory i o zrzucie bomb do kanału La Manche. Jedna z nich mogła trafić w samolot z Glennem Millerem na pokładzie.

W 1983 roku brat muzyka ogłosił jednak, że Miller nie zginął w katastrofie lotniczej, lecz zmarł w szpitalu na raka płuc. Świadek twierdził, iż sfabrykował historię o katastrofie, gdyż jego brat chciał odejść jako bohater.

Istnieje także trzecia hipoteza zakładająca, iż Glenn Miller zmarł na zawał serca w paryskim domu publicznym. Jak było naprawdę - tego nie udało się ustalić.

Zobacz również

Tak wyglądała Bydgoszcz na początku XX wieku. Zobaczcie archiwalne zdjęcia

Tak wyglądała Bydgoszcz na początku XX wieku. Zobaczcie archiwalne zdjęcia

Znicze pamięci zapłonęły przed Ścianą Śmierci KL Auschwitz

Znicze pamięci zapłonęły przed Ścianą Śmierci KL Auschwitz

Polecamy

Wincenty Witos. Skromny mąż stanu, który nigdy nie zwątpił w Polskę

ROZMOWA
Wincenty Witos. Skromny mąż stanu, który nigdy nie zwątpił w Polskę

Narodowe Zjednoczenie Wojskowe na Mazowszu Północnym

Narodowe Zjednoczenie Wojskowe na Mazowszu Północnym

„Instytucje o nie dbają, chuchają". O pierwszych „kierowczyniach” w czasach PRL-u

„Instytucje o nie dbają, chuchają". O pierwszych „kierowczyniach” w czasach PRL-u