Uroczystość wręczenia awansu odbyła się we wrocławskiej siedzibie Światowego Związku Armii Krajowej na pl. Solnym. Obecni byli wicewojewoda dolnośląski, dowódca 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej, oficerowie, kombatanci, przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej oraz stowarzyszenia „Odra-Niemen”, a także przyjaciele Wandy Kiałki.
- Jestem niezwykle wdzięczna i poruszona, że zostałam przypomniana. Ja – skromna sanitariuszka. Brakuje mi słów. Od dziecka chciałam działać dla Polski. Do Polski należy moje serce. Życzę wszystkim zdrowia i opieki Bożej – mówiła wzruszona kombatantka.
Mjr Wanda Kiałka za miesiąc skończy 100 lat. Jest prawdziwą perełką wśród wrocławskich kombatantów. Jej awans wpisał się w 80. rocznicę powołania Armii Krajowej, którą obchodzimy w tym roku.
- Gratuluję awansu i dziękuję za wszystko, co zrobiła pani dla naszej ojczyzny. Jestem dumny i zaszczycony, że mogę uczestniczyć w tym spotkaniu. Życzę dużo zdrowia i samego dobra – mówił Jarosław Kresa, wicewojewoda dolnośląski, składając bohaterce życzenia.
Zebrani zgodnie przyznali, że Wanda Kiałka jest wzorem godnym do naśladowania, przez cały czas wierna wartościom chrześcijańskim i patriotycznym.
Prof. Stanisław Ułaszewski, prezes Okręgu Dolnośląskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, przypomniał podczas spotkania życiorys mjr. Wandy Kiałki. A trzeba przyznać, że historia tej sanitariuszki Armii Krajowej jest niezwykła.
- Wanda to człowiek ze stali, a jej losy nadają się na scenariusz filmowy. Urodziła się w 1922 roku i należy do bohaterskiego pokolenia Polaków. Podczas okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej była łączniczką i sanitariuszką w legendarnej V Wileńskiej Brygadzie Armii Krajowej, wraz z którą brała aktywny udział w operacji „Ostra Brama” - mówił prof. Ułaszewski.
Po zajęciu Wileńszczyzny przez Sowietów Wanda Kiałka odmówiła wstąpienia do armii gen. Berlinga, za co została więziona w Wilnie, a potem w Moskwie. Przesłuchiwana jako świadek w słynnym procesie szesnastu w Moskwie (pokazowy proces polityczny przywódców Polskiego Państwa Podziemnego). Po zwolnieniu z więzienia wróciła w rodzinne strony. Tam zaangażowała się w konspirację antykomunistyczną, walcząc z okupantem sowieckim.
- Za tę działalność NKWD aresztowało p. Wandę. Z powodu jej nieugiętej postawy moralnej i patriotycznej wyrokiem sądu skazano ją na 20 lat katorgi na Syberii. Zesłano ją do dalekiej Workuty. Tam bardzo ciężko pracowała w kamieniołomach. Łącznie w łagrach syberyjskich spędziła 12 lat. Do Polski wróciła dopiero w 1956 roku – opowiadał prof. Ułaszewski.
Podkreślił, że bohaterka dobrze przysłużyła się ojczyźnie zarówno w życiu rodzinnym, zawodowym i jako żołnierz Armii Krajowej. Przez cały czas propaguje ideały i wartości Armii Krajowej. Od lat spotyka się z młodzieżą, dając żywą lekcję historii Polski. Do tego cieszy się doskonałym, niekwestionowanych autorytetem moralnym wśród kombatantów, Sybiraków, żołnierzy i mieszkańców Wrocławia.