Dr Karol Nawrocki, prezes IPN: - Czas dokończyć dekomunizację

Grażyna Rakowicz
Wojciech Wojtkielewicz
Wolni ludzie, w wolnym kraju nie stawiają na cokołach tych, którzy ich zniewalali - mówi dr Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

„Nie ma miejsca w Polsce na pomniki z czerwoną gwiazdą” – podkreślił pan w wydanym oświadczeniu, po wybuchu wojny w Ukrainie i zaapelował do samorządów w Polsce o „usunięcie z przestrzeni publicznej wszelkich nazw i symboli wciąż upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia bądź daty symbolizujące zbrodnie systemu komunistycznego”. Dlaczego teraz?
Bo wcześniej zabrakło woli politycznej, ale także odpowiedniej kampanii edukacyjnej. Dziś trzeba powiedzieć jasno: czas dokończyć dekomunizację polskiej przestrzeni publicznej. Instytut Pamięci Narodowej robi, co w jego mocy - aby tak właśnie się stało. Wolni ludzie, w wolnym kraju, nie stawiają na cokołach tych, którzy ich zniewalali. A te pomniki budowali przed laty albo sami Sowieci, albo ich polscy poplecznicy. Wraz z transformacją zniknęły z naszych ulic i placów niektóre najbardziej jaskrawe symbole komunistycznego panowania – jak pomnik Dzierżyńskiego w Warszawie czy Lenina, w krakowskiej Nowej Hucie – ale pozostały liczne inne upamiętnienia Sowietów i ich rodzimych akolitów. Poza tym przeprowadzona analiza realizacji ustawy wykazała, że po 2018 roku aktywność działań w tym zakresie stopniowo malała. Stąd moja inicjatywa, aby do władz samorządowych skierować apel o usunięcie pozostałości sowieckiej indoktrynacji, z jednoczesną propozycją pomocy i bezpośredniego wsparcia Instytutu.

I jaki jest odzew?
W ślad za tym ogólnym apelem, kieruję obecnie - do poszczególnych władz samorządowych bezpośrednie pisma, z propozycjami współpracy dostosowanymi do indywidualnych przypadków. Odzew oceniam pozytywnie. Władze samorządowe zazwyczaj zgadzają się - od razu na podjęcie współpracy, lub proszą o czas na konsultacje z radnymi bądź społecznością - jednak z intencją, aby ostatecznie takie działania przeprowadzić. Chodzi o to, aby po uzgodnieniu współpracy, realne działania zostały podjęte jak najszybciej a to wymaga czasu, na organizację i logistykę. Instytut oferuje zastąpienie upamiętnień postsowieckich, pomnikami poświęconymi postaciom lub wydarzeniom w rzeczywisty sposób - związanym z historią lokalnej społeczności, ważnych dla umacniania jej tożsamości, niosących pozytywne i patriotyczne przesłanie.

Czy już wiadomo konkretnie, jaki jest odzew samorządów z Kujawsko-Pomorskiego?
Nie występowałem jeszcze bezpośrednio do samorządów z terenu tego województwa. I nie chciałbym jeszcze wskazywać tych miejsc, przed uzyskaniem porozumienia z lokalnymi władzami. Możemy stwierdzić, że Kujawsko-Pomorskie nie wyróżnia się na tle innych regionów Polski.

Co jest podstawą prawną, do usunięcia tych sowieckich pomników?
Usuwanie, z przestrzeni publicznej wszelkich nazw i symboli systemu komunistycznego ma swoje umocowanie w ustawie z dnia 1 kwietnia 2016 roku „o zakazie propagowania komunizmu, lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki”. Przepis dotyczący pomników, wprowadzono do ustawy w 2017 roku. Wynika z niego, że jeżeli pomniki te - ale też kopce, rzeźby, posągi, popiersia, kamienie pamiątkowe, płyty i tablice pamiątkowe, napisy i znaki są wystawione na widok publiczny, w miejscach innych niż cmentarze lub inne miejsca spoczynku - i upamiętniają osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące komunizm, lub inny ustrój totalitarny - to na mocy decyzji administracyjnej wojewody, właściciel lub użytkownik terenu, na którym ten symbol się znajduje jest zobowiązany - na swój koszt, do jego usunięcia. I zgodnie ze znowelizowaną, w 2017 roku ustawą – powinno to nastąpić do 31 marca 2018 roku. Posiadana przez nas wiedza pozwala, już na obecnym etapie sformułować katalog kategorii obiektów, które w naszej opinii – obligatoryjnie, powinny ulec usunięciu. Należą do nich m.in. pomniki poświęcone Armii Czerwonej i wliczamy tutaj tzw. pomniki wdzięczności, braterstwa, partyzantów sowieckich. Także pomniki poświęcone działaczom Polskiej Partii Robotniczej, Komunistycznej Partii Polski, pomniki upamiętniające budowy obiektów z okazji … lecia Polski Ludowej czy te, poświęcone zwalczaniu Polskiego Podziemia Niepodległościowego po 1944 roku, przez instytucje Polski Ludowej i ZSRS.

A jaką rolę, dla Instytutu Pamięci Narodowej przewiduje ustawa o zakazie propagowania komunizmu?
Rolę organu eksperckiego, pełniącego funkcję doradczą dla administracji samorządowej i wojewodów. Każdy podmiot jak samorząd, organizacja społeczna, osoba prywatna - może wystąpić do IPN z prośbą o wydanie opinii w sprawie zgodności istniejącego upamiętnienia z ustawą. Dotychczas Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa przygotowało ich ponad 500. Jednocześnie ustawa zobowiązuje wojewodów - wobec bierności dysponentów nieruchomości, na których znajdują się problematyczne upamiętnienia, do usunięcia tych obiektów w trybie administracyjnym. Wydanie decyzji przez wojewodę powinno nastąpić w oparciu o opinię IPN - w tym trybie, na potrzeby wojewodów wydano takich opinii już przeszło 180. W zakresie propagowania komunizmu, opinia ta ma potwierdzać, czy pomnik odwołuje się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989.

Są też pomniki sowieckie, które kryją szczątki poległych żołnierzy - co w tej sytuacji?
Władze sowieckie miały szczególną skłonność do grzebania przy - lub, pod pomnikami szczątków poległych czerwonoarmistów, pomimo że w danej miejscowości były urządzane regularne cmentarze wojenne Armii Czerwonej. Jeżeli takie groby są oficjalnie zarejestrowane i oznaczone, to podejmowane będą starania o ich przeniesienie na cmentarz wojenny – taka sytuacja miała miejsce kilka lat temu w Nowym Sączu. Niestety zdarza się też tak, że szczątki czerwonoarmistów były grzebane pod pomnikami, bez jakiejkolwiek informacji czy oznaczenia. W sytuacji przypadkowego natrafienia na takie pochówki - prace rozbiórkowe będą oczywiście przerywane, a szczątki będą przenoszone na właściwy cmentarz wojenny.

A propos historii: na ile dzisiaj w Polsce mamy tę świadomość, że 1945 rok i zakończenie wojny nie przyniosły Polsce wolności, na którą powołują się władze dzisiejszej Rosji? Że było to brutalne zniewolenie, przez sowietów - bo tu toczy się spór?
Mam wrażenie, że z tą świadomością nie jest u nas najgorzej. Już w 2009 roku dwie trzecie (65 proc.) uczestników sondażu „Rzeczpospolitej” podpisywało się pod stwierdzeniem, że Polska w roku 1945 nie odzyskała wolności, tylko dostała się pod nową okupację. Świadomość historyczna nie jest jednak dana raz na zawsze. Potrzeba wytrwałej pracy, by ją podtrzymywać i poszerzać. To także zadanie dla Instytutu Pamięci Narodowej. Dzisiejsza rosyjska narracja, to przedłużenie sowieckich propagandowych tez - że jakoby Armia Czerwona, wypierając Wehrmacht, wyzwoliła Polskę w latach 1944 –1945. Czołgi z czerwoną gwiazdą nie wiozły jednak wolności, lecz nowe zniewolenie. Dowódca AK gen. Leopold Okulicki nie miał wątpliwości, że nadejście Sowietów oznacza „zmianę jednej okupacji na drugą”. Dziś również powinno to być dla nas oczywiste. Po roku 1944 Związek Sowiecki zagarnął polskie Kresy, a po drugiej stronie Bugu narzucił Polakom władzę w pełni zależną od Moskwy: totalitarną, działającą wbrew polskiemu interesowi narodowemu.

Pytam o tę opinię historyczną i dlatego, bo nie tak dawno Rada Miasta Szczecina zdecydowała o odrzuceniu wniosku, w sprawie usunięcia trzech ostatnich radzieckich pomników w tym mieście. Dlaczego ta likwidacja symboli, upamiętniających ten zbrodniczy czas komunizmu stała się - w tym przypadku, kwestią nie do przejścia przez samorządowców? W takiej sytuacji - pomniki zostaną?
Akcja IPN opiera się na dobrowolnej współpracy władz samorządowych. Instytut nie ma możliwości wymuszenia realizacji ustawy, natomiast takimi narzędziami dysponują wojewodowie, którzy w trybie administracyjnym powinni takie obiekty demontować.

W kwestii usuwania sowieckich pomników – spodziewa się pan prezes protestów ze strony Rosji?
Nie chciałbym spekulować na ten temat. Mogę tylko zapewnić, że przygotowujemy się na różne scenariusze. Rosjanie muszą, przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, na czym chcą budować swoją współczesną tożsamość: czy na dziedzictwie zbrodniczego, totalitarnego komunizmu, czy może na tym wszystkim - co sytuowałoby Rosję, w kręgu cywilizowanych narodów. Władze Federacji Rosyjskiej protestują, od zburzenia pierwszego pomnika Armii Czerwonej po 1989 roku. Kult tzw. Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i wyzwoleńczej roli Armii Czerwonej - to element racji stanu dzisiejszej Rosji. Nie możemy ulegać temu szantażowi.

Tuż po wybuchu wojny w Ukrainie, Rosjanie zbombardowali cmentarz w Piatichatkach koło Charkowa, który upamiętnia ofiary sowieckiego totalitaryzmu, a ufundowała go Federacja Rodzin Katyńskich. Czym jest ten atak, według pana?
Zarówno w Polsce, jak i szerzej – w kręgu cywilizacji chrześcijańskiej, czy w ogóle w kręgu narodów aspirujących do miana cywilizowanych – niszczenie cmentarzy i grobów jest powszechnie odbierane jako akt barbarzyństwa. Cmentarz Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie – jedna z czterech nekropolii katyńskich - ma dla nas, Polaków, wyjątkowe znaczenie. Notabene spoczęli tu też Ukraińcy, Rosjanie, Żydzi i przedstawiciele innych narodowości – ofiary sowieckiego NKWD. Bombardowanie cmentarza katyńskiego w Charkowie miało być przypadkowe - obecnie trudno to zweryfikować. Z drugiej strony - IPN wielokrotnie podkreślał, że akcja dekomunizacyjna nie jest skierowana przeciwko mogiłom żołnierzy Armii Czerwonej. Szacunek, dla szczątków ludzkich i nienaruszalność grobów jest elementem naszej kultury. W ostatnich latach IPN ekshumował, na terenie Polski odnalezione przypadkowo szczątki poległych czerwonoarmistów i przenosił na cmentarze wojenne.

Czy jest też zagrożony cmentarz pomordowanych Polaków w Katyniu?
Rosjanie zdają się dawać do zrozumienia, że są gotowi zniszczyć cmentarz w Katyniu. Byłoby to zwykłym barbarzyństwem – nie pierwszym, ale kolejnym. Grożenie przez Rosję zemstą na grobach polskich oficerów - i to jeszcze ofiar sowieckich zbrodni, świadczy o stale obecnej bolszewickiej mentalności władz rosyjskich i, niestety znacznej części rosyjskiego społeczeństwa.

Z kolei, 10 kwietnia tego roku kolumna ciężkich maszyn m.in. spychaczy i koparek ozdobionych rosyjskimi flagami, przejechała na cmentarz pomordowanych przez Sowietów Polaków w Katyniu. Rosjanie grozili zniszczeniem tego miejsca masowej stalinowskiej zbrodni – o czym to z kolei świadczy?
Każdy wolny kraj ma prawo decydować, kogo upamiętnia na pomnikach. Ale cmentarze są miejscem spokoju i wiecznego spoczynku – i nie wolno podnosić na nie ręki. W kręgu cywilizacji chrześcijańskiej przyjmuje się, że zmarli są w rękach Pana Boga. W przypadku Rosji – przynajmniej w sensie elit politycznych, najwyraźniej nie mamy dziś do czynienia z krajem cywilizowanym, tylko z państwem, które wpisuje się w najgorsze sowieckie tradycje i także w XXI-wieku morduje niewinne kobiety i dzieci. Po takim państwie można niestety spodziewać się wszystkiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia