Do Urzędu Miasta Malborka dotarło już pismo od Igora Strzoka, pomorskiego konserwatora zabytków w Gdańsku, informujące o wyłączeniu z Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków dwóch malborskich miejsc pamięci, które od lat wywołują szereg kontrowersji, nie tylko wśród mieszkańców. Chodzi o dwa ślady przeszłości:
- pomnik żołnierzy Armii Radzieckiej przy ul. Sikorskiego,
- pomnik żołnierzy Armii Radzieckiej na pl. 3 Maja.
Wojewódzki konserwator przyznaje, że decyzję podjął po analizie wartości, decydujących o włączeniu do Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków.
Wcześniej pisaliśmy: Pomnik Armii Czerwonej nie zniknie tak szybko z Malborka. Obiekt jest w ewidencji zabytków
- Oba pomniki poświęcone Armii Sowieckiej (określanej jako Armia Radziecka w związku z ewidentną nawet dla Polaków w PRL negatywną konotacją przymiotnika „sowiecki”) nie posiadają wartości artystycznych – napisał Igor Strzok w piśmie adresowanym do władz Malborka.
Zakwestionował także istnienie jakichkolwiek innych walorów obiektów.
- W kwestii wartości historycznych i naukowych powstaje pytanie, czy pomniki gloryfikujące jednoznacznie armię dla Polaków najeźdźczą i działającą, często zbrodniczo, w interesie państwa totalitarnego jako „armię-wyzwolicielkę”, mogą w ogóle być nośnikami wartości „historycznych i naukowych”, skoro de facto wartości te diametralnie się zniekształcają – uważa Igor Strzok. - Właściwsze jest raczej stwierdzenie, że przesłanie, które jest zapisane na tych pomnikach, tymże wartościom historycznym zaprzecza.
Wojewódzki konserwator zabytków podważa także inne argumenty, które często podnoszone były przez obrońców pomników, że to ślady peerelowskiej rzeczywistości.
- Teza, że pomniki te są „świadectwem minionych czasów i o nich mają przypominać”, nie wydaje się adekwatną do naszego systemu wartości, który każe szanować – i eksponować w przestrzeniach publicznych – pamiątki przeszłości niosące przekaz oparty na prawdzie, a nie na jej zaprzeczeniu. Stąd ochrona pomników martyrologii, zarówno spowodowanej przez reżim hitlerowski, jak i sowiecki, podczas gdy nie ma w przestrzeniach publicznych, od zakończenia II wojny światowej, miejsca na niemieckie pomniki propagandowe. Ta zasada symetrycznie dotyczyć też powinna propagandowych pomników reżimu sowieckiego. Tak stanowi też polskie prawo, traktujące jednakowo oba reżimy totalitarne, penalizujące jednoznacznie obie ideologie i ich symbole – czytamy w piśmie Igora Strzoka do malborskiego magistratu.
Zdaniem wojewódzkiego konserwatora, dawny pomnik na pl. 3 Maja „jest działem samobieżnym ISU-122 i należy go traktować jako zabytek techniki wojskowej".
Warto też przypomnieć, że już dawno pozbawione jest dedykacji, dla kogo stanęło na wysokim postumencie. Tablica z napisem "Bohaterom Czerwonej Armii w XX rocznicę wyzwolenia, mieszkańcy miasta i powiatu malborskiego. Malbork, 17 marca 1965 r." została zdjęta. Zastąpiono ją technicznym opisem tej poradzieckiej broni pancernej.
Na pomniku z gwiazdą przy ul. Sikorskiego, jak nazywają go malborczycy, po agresji Rosji na Ukrainę pojawiły się niedwuznaczne hasła kierowane pod adresem Władimira Putina. Wulgarne napisy zamalowano, ale po raz kolejny rozpoczęła się dyskusja, czy to nie pora na pożegnanie obelisku.
Wcześniej pisaliśmy: Pomnik z radziecką gwiazdą w Malborku zdewastowany. Wulgarne napisy dotyczące Putina
W tę publiczną debatę włączył się Instytut Pamięci Narodowej, który wiosną zapowiedział likwidację wszystkich pomników, które upamiętniają czerwonoarmistów w różnych miejscowościach Polski. Wówczas wyliczono, że jest ich ok. 60, w tym malborski.
Zdaniem IPN, nie można przechodzić obojętnie wobec takich pamiątek w przestrzeni publicznej.
- Niedopuszczalne jest tolerowanie w przestrzeni publicznej niepodległego państwa polskiego obiektu propagandy totalitarnej, który był jednym z narzędzi indoktrynacji i zniewolenia narodu. Jest to nie do pogodzenia z pamięcią i szacunkiem wobec naszych rodaków – ofiar zbrodniczej ideologii komunistycznej – uważa Karol Nawrocki, prezes IPN.
Pierwsze podejście do wyburzenia obelisku z gwiazdą już było, na początku czerwca. Ale wówczas na przeszkodzie stanął fakt, że był to obiekt figurujący w Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków. Dyskusyjna była także kwestia szczątków pochowanych tam w 1945 r. żołnierzy radzieckich. Istniały wątpliwości, czy faktycznie zostały ekshumowane i przeniesione na cmentarz przy ul. 500-lecia.
- Poruszaliśmy tę kwestię podczas rozmów z prezesem Nawrockim. Według IPN, miejsca przy pomniku nie ma w wykazie cmentarzy wojennych i nie ma tam szczątków wymagających ekshumacji. Instytut bierze pełną odpowiedzialność za działania na tym terenie, my nie uczestniczymy w tym procesie – tłumaczył wcześniej Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Wyburzenie pomnika to w całości inicjatywa IPN, który od początku deklarował, że usunie obiekt i w jego miejsce utworzy upamiętnienie odpowiadające lokalnej społeczności, które uhonoruje pamięć o rzeczywistych bohaterach. Wstępnie padła propozycja, by nowe miejsce pamięci poświęcone było ofiarom zbrodniczych totalitaryzmów: komunizmu i niemieckiego nazizmu.
Jak na razie, nie pojawiła się jeszcze data strącenia z obelisku gwiazdy, symbolu czerwonoarmistów.