15 z 19
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
- Prezentujemy kartę wizytową Józefa Piłsudskiego - jeszcze...
fot. Archiwum Akt Nowych

Odzyskanie niepodległości w dokumentach. Dasz radę je odczytać? GALERIA

Pamiątki z okresu odzyskiwania niepodległości

- Prezentujemy kartę wizytową Józefa Piłsudskiego - jeszcze jako brygadiera. Być może nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie historia opisana przez jednego z ówczesnych działaczy niepodległościowych, Artura Śliwińskiego, który przekazał ją do zbiorów Instytutu. Ciekawy jest cały kontekst dotyczący tej wizytówki. Otóż w listopadzie 1915 roku Artur Śliwiński przybył z wizytą bezpośrednio w okopy do polskich legionistów. Tam w jednej z ziemianek zorganizowano spotkanie, podczas którego omawiano sytuację polityczną i sytuację taktyczną. Na pamiątkę tego spotkania Sliwiński puścił w tej ziemiance w obieg żołnierzy i oficerów właśnie taką kartę wizytową, którą otrzymał od Piłsudskiego. Oficerowie i żołnierze, którzy tam byli, złożyli na niej swoje podpisy. Dzięki temu, że Artur Śliwiński zachował kartę, a następnie przekazał ją do Instytutu Piłsudskiego, trafiła ona do zasobu Archiwum Akt Nowych. Dziś jest takim świadectwem jednej z okopowych nocy Wołynia 1915 roku – opowiada archiwista Rafał Kierzkowski.

Zobacz również

Co wiedzieli o świecie bydgoszczanie 90 lat temu? Zobacz zdjęcia z tamtych czasów

Co wiedzieli o świecie bydgoszczanie 90 lat temu? Zobacz zdjęcia z tamtych czasów

Tak wyglądała Bydgoszcz na początku XX wieku. Zobaczcie archiwalne zdjęcia

Tak wyglądała Bydgoszcz na początku XX wieku. Zobaczcie archiwalne zdjęcia

Polecamy

Wojciech Szatkowski: Nie górale wymyślili Goralenvolk

ROZMOWA
Wojciech Szatkowski: Nie górale wymyślili Goralenvolk

Narodowe Zjednoczenie Wojskowe na Mazowszu Północnym

Narodowe Zjednoczenie Wojskowe na Mazowszu Północnym

„Instytucje o nie dbają, chuchają". O pierwszych „kierowczyniach” w czasach PRL-u

„Instytucje o nie dbają, chuchają". O pierwszych „kierowczyniach” w czasach PRL-u