Powstanie Wielkopolskie: Zobacz niezwykłe zdjęcia w kolorze!
Oficer ze sztandarem
Wiktor Kociałkowski (drugi z lewej) służył w armii pruskiej. Po wybuchu Powstania włączył się do walk w Poznaniu.
W Powstaniu nadzorował żołnierzy niemieckich, maszerujących na dworzec kolejowy, i opuszczających Poznań. Po zakończeniu walk pozostał w armii i z czasem awansował na stopień porucznika, a później kapitana. Pisał swoje wspomnienia, jednak przepadły, wraz z dokumentami i krzyżem Virtuti Militari, wypożyczone osobie, która obiecywała, że wyda książkę o Powstaniu...
Po II wojnie kapitan Kociałkowski, jako przedwojenny oficer, nie mógł znaleźć pracy, w końcu trafił do Muzeum Narodowego w Poznaniu, gdzie pracował w dziale instrumentów muzycznych. Zmarł w 1954 roku. Z jego postacią związana jest jeszcze inna ciekawa historia. Oto bowiem, tuż przed wybuchem II wojny światowej, Wiktor Kociałkowski, który mieszkał wraz z rodziną przy ul. Koziej, udał się do proboszcza niedalekiej Fary, by poprosić o przechowanie sztandaru Koła Weteranów Powstania Wielkopolskiego - Dzielnicy III Zamek. Proboszcz zgodził się i sztandar na przechowanie przyjął. Niestety, w czasie okupacji zmarł, a że nie zdradził nikomu, gdzie sztandar ukrył, nie wiadomo było, gdzie już po zakończeniu wojny należało go szukać. Wiktor Kociałkowski już nie dożył powrotu sztandaru, bo dopiero kilka lat po jego śmierci został odnaleziony przez proboszcza, księdza Józefa Jany. Bezcenny symbol wrócił do Powstańców.