Gdy zaczęła się II wojna światowa, jego oddział 5 września miał za zadanie powstrzymać niemiecki zagon pancerny. We wsi Kosów doszło do walki z niemiecką bronią pancerną, w wyniku czego Polacy zaczęli uciekać.
Stefan Karaszewski pomimo odniesionych ran pozostał na swoim stanowisku i walczył dalej. Podczas kilkugodzinnej walki na miejsce przyjechała kolumna ok. 60 czołgów.
Gdy maszyny wjechały w teren zaminowany, została ona zaatakowana przez Karaszewskiego. Po ponad dwugodzinnej walce żołnierz zauważył okrążających go Niemców, odbezpieczył ostatni granat, który rozszarpał mu dolną część twarzy. Samotną walkę Karaszewskiego upamiętnia głaz, ustawiony w Kosowie przy torach kolei warszawsko-wiedeńskiej.
Cykl powstaje przy współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej