Tragiczny finał ćwiczeń okrętu podwodnego 65 lat temu. Mieszkańcy Krynicy Morskiej ruszyli na pomoc marynarzom

Tomasz Chudzyński
ORP "Kaszub" na brzegu Zatoki Gdańskiej niedaleko Krynicy Morskiej.
ORP "Kaszub" na brzegu Zatoki Gdańskiej niedaleko Krynicy Morskiej. Archiwum prywatne członka załogi
27 morskich ratowników z Krynicy Morskiej ruszyło na pomoc polskim marynarzom z okrętu podwodnego ORP „Kaszub”, nie bacząc na sztormowe fale i przenikający, mokry wicher. To było 65 lat temu.

28 listopada 1957 roku w morze wyszedł okręt podwodny ORP „Kaszub”, jedna z trzech jednostek
typu M-XV, zbudowana w ZSRR i przekazana polskiej Marynarce Wojennej. Okręt z 31-osobową załogą, dowodzony przez por. mar. Rajmunda Pająkowskiego miał odbyć tego dnia ćwiczenia. Jaki był ich skutek? Manewry zakończyły się tragedią.

W nocy z 27 na 28 listopada 1963 r. Brzegowa Stacja Ratownicza w Sztutowie otrzymała sygnał o załodze okrętu potrzebującego pomocy. Unieruchomiona jednostka znajdowała się niedaleko brzegu Zatoki w Gdańskiej w Krynicy Morskiej na Mierzei Wiślanej.

Do akcji ruszyła drużyna złożona z 27 ratowników.

- W nocy z 28 na 29.11.57 akcja ratownicza 3 km na wschód od Krynicy Morskiej. Udzielono pomocy łodzi podwodnej Marynarki Wojennej. Zdjęto z pokładu i odwieziono do placówki WOP (Wojsk Ochrony Pogranicza – red.) 17 członków załogi – brzmi zapis w kronice BSR w Sztutowie.

ORP "Kaszub" na mieliźnie

Jak informuje wpis w popularnej Wikipedii, ORP „Kaszub” wszedł, w bardzo trudnych warunkach meteorologicznych, na mieliznę ok. 100 – 200 m, od łagodnego brzegu w Krynicy Morskiej. Dlaczego doszło do tego wypadku? Najpierw miały zawieść silniki diesla okrętu. Potem nastąpiła „sekwencja błędów manewrowo-nawigacyjnych”.

Na Zatoce Gdańskiej panował sztorm, 7-9 w skali Beauforta, padał deszcz ze śniegiem. Unieruchomiony, liczący 49 m. długości okręt, szarpały sztormowe fale. Przechył okrętu sięgał nawet 60 st.

ZOBACZ TEŻ
Wraki na dnie Bałtyku. Co odkryła załoga ORP Arctowski?

- W takiej sytuacji dowódca okrętu por. mar. Rajmund Pająkowski w obawie przed położeniem okrętu i zalaniem przedziału akumulatorowego wydał rozkaz opuszczenia okrętu – cytuje Wikipedia Akta nadzoru Prokuratury Marynarki Wojennej w Gdyni.

W trakcie akcji ewakuacyjnej sztormowe fale zmyły z pokładu „Kaszuba” trzech członków załogi. Zginęli ppor. Styła, mar. Kruszyński i mar. Stasiak.

O akcji ratunkowej na plaży w Krynicy Morskiej sprzed 65 lat wspomina w swoich mediach społecznościowych BSR Sztutowo, wchodząca w skład Służby SAR. Placówka udostępniła skan kroniki dokumentującej tamto wydarzenie. Na stronie jest 27 osób z drużyny ratowniczej, która ruszyła tamtej nocy na pomoc marynarzom ORP „Kaszub”.

Na liście jest sporo nazwisk mieszkańców nadmorskiego miasta. M.in. swojego, nieżyjącego dziadka, odnalazł wśród uczestników kryniczanin, Marcin Zaboklicki. Jak sam mówi, właśnie dzięki informacji w mediach społecznościowych.

Jak udało nam się ustalić, sprawę wypadku ORP „Kaszub” oraz akcji w Krynicy Morskiej usiłowano „zabezpieczyć”. W realiach ledwo co zakończonego stalinizmu, w PRL-u o wypadkach wojskowych nie można było mówić otwarcie.

Akcja ratownicza w Krynicy Morskiej

Zachowało się kilka ujęć ratowniczej akcji w okolicach Krynicy Morskiej. Widać przechylony tuż przy plaży okręt, ratowników w kapokach i sztormiakach oraz charakterystyczny ciągnik.

ORP „Kaszuba”udało się „uwolnić” dopiero w kolejnych dniach, gdy na pomoc ściągnięto dodatkowe okręty. Jednostka odniosła uszkodzenia – miała zniszczone śruby, stery głębokości i zbiorniki balastowe.

PRL-owska Marynarka Wojenna dysponowała sześcioma okrętami typu M-XV – były to:

  • ORP „Kaszub”,
  • „Kujawiak”,
  • „Kurp”,
  • „Mazur”,
  • „Ślązak”,
  • „Krakowiak”.

Niewielkie okręty o wyporności 283 ton (w zanurzeniu 353 t.) pływały z prędkością 16 w. na powierzchni i 8 w zanurzeniu. Uzbrojone były w cztery wyrzutnie torped kal. 533 mm i armatę kal. 45 mm.

ORP „Kaszub” pozostawał w służbie do 1963 r. Armatę z jego pokładu umieszczono w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.

Ciekawy jest epilog służby ORP „Kujawiak”.

- Po skreśleniu ze stanu floty w 1966 roku został zatopiony na Rybitwiej Mieliźnie (Zatoka Pucka) jako poligon bombowy. Wrak leży na głębokości 5 m, a kiosk wystaje z wody. Kadłub jest dobrze zachowany i łatwy do zwiedzania, ale zwiedzanie wnętrza wymaga chociaż minimalnego przygotowania nurkowego – informuje Wikipedia.

ZOBACZ TEŻ:
Marsz Śledzia 2020 i koronawirus w powiecie puckim. Czarne chmury nad pieszą wyprawą przez Zatokę Pucką | ZDJĘCIA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia