Nazwisko Joteyko kojarzą dziś pewnie jedynie studenci pedagogiki specjalnej. A szkoda! Ta wybitna psycholożka wyjechała z kraju, by móc studiować. Jej celem była na początku Genewa, a później Paryż. Powróciła do kraju, by obronić pracę doktorską na Uniwersytecie Warszawskim. Wszechstronność Józefy zachwycała nie tylko za jej życia, ale także i teraz.
Po ukończeniu studiów lekarskich zajmowała się problemami fizjologii. Pracowała w Laboratorium Energetycznym Solvaya. W późniejszych latach zajęła się z kolei psychologią eksperymentalną i pedologią. Wykładała na Sorbonie i w Lyonie. Aktywnie angażowała się na rzecz edukacji. Stworzyła, wraz z Marią Grzegorzewską, Polską Ligę Nauczania. Objęła kierownictwo w Katedrze Psychologii Ogólnej i Pedagogicznej w Państwowym Instytucie Pedagogicznym w Warszawie, ponieważ odmówiono jej stanięcia na czele katedry psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Jej dorobek naukowy jest naprawdę imponujący. Józefa Joteyko to autorka licznych prac, z których opublikowano 262 pozycje m.in. w języku francuskim. W Polsce nie mogła długo zagrzać miejsca, z uwagi na utrudniony dostęp do edukacji wyższej dla kobiet, stąd jej liczne wyjazdy zagraniczne.
Cecylia Walewska w książce "W walce o równe prawa. Nasze bojownice", tak pisała o tej wybitnej polskiej naukowczyni:
"Gdy zawakowała w Uniwersytecie Warszawskim katedra psychologji doświadczalnej, oddano ją komuś innemu. Bo jakżeżby kobiecie? Rzuciła szerokie pola wszechświatowych dorobków, gdzie szła za nią sława i najgłębsze uznanie. Wróciła do »swoich«, żeby oddać im wiedzę, doświadczenie lat całych i ten pęd „roztrwaniania“ siebie dla celów rodzimych. A zlekceważono jej polski „bezrozum“. Poczucie krzywdy, tem dotkliwsze, że mocno w sobie tłumione, grążyło nadwątlony pracą i chorobą lat kilku organizm. Aż padło pod niem to bujne, nauce i trosce o »swoich« poświęcone życie".