W końcowym okresie II wojny światowej i bezpośrednio po jej zakończeniu do USA trafiły setki hitlerowskich uczonych - to był plan tajnej operacji amerykańskich służb specjalnych, której nadano nazwę „Paperclip” („Spinacz”). Byli wśród nich zbrodniarze wojenni sądzeni i skazani m.in. w procesach norymberskich. Winy puszczono im w niepamięć, pod warunkiem że równie chętnie jak dla III Rzeszy będą pracowali dla nowej ojczyzny. Tak się też stało i to właśnie byli naziści w znacznym stopniu ratowali wolny świat przed agresją sowieckiego imperializmu. Historia tej przemiany jest niebywale sensacyjna. I wstrząsająca.
Budowali rakiety, pracowali nad bronią chemiczną i biologiczną, prowadzili badania w dziedzinie medycyny lotniczej i kosmicznej. Zatrudnienie wrogów, zdeklarowanych zwolenników Hitlera, było krokiem całkowicie sprzecznym z zasadami i ideałami demokracji, ale stanowiło też wybór mniejszego zła. Gdyby Ameryka nie wykorzystała wiedzy tych naukowców, zrobiliby to Rosjanie.