Koncerty, terenowa lekcja historii czy pokaz umundurowania i wyposażenia członków powojennego podziemia niepodległościowego to tylko część programu przygotowanego przez organizatorów II Opolskiego Festiwalu Pamięci „Zawołać po imieniu”. Na festiwalowej scenie wystąpili Paweł Piekarczyk, projekt muzyczny „Grupa Bartka” i uczennice Zespołu Szkół w Skoroszycach.
Celem wydarzenia jest przypomnienie uczestników powojennego powstania niepodległościowego, którzy zginęli w nierównej walce z sowieckim lub niemieckim okupantem. Wielu z nich jest przez współczesnych całkowicie nieznanych.
– To nie ma być impreza komercyjna. My chcemy po prostu upamiętnić tych ludzi. Nie jest dla nas ważny aspekt polityczny czy finansowy. Robimy to, bo chcemy pokazać ogrom tej tragedii – mówił Grzegorz Pietryka, wiceprezes Stowarzyszenia „Kryptonim T-IV”.
Festiwal zgromadził pasjonatów historii, rekonstruktorów, społeczność lokalną i członków rodzin zamordowanych na Opolszczyźnie żołnierzy NSZ. Ci ostatni pokonali kilkaset kilometrów jadąc z Żywiecczyzny do Starego Grodkowa.
– My jako rodziny przyjeżdżamy tutaj każdego roku. I czujemy radość, gdy spotykamy ludzi, którzy są dla nas otwarci i przyjmują nas serdecznie. Z którymi też potrafimy się cieszyć, nie tylko smucić, ponieważ dla nas przyjazd tutaj zawsze jest trudnym doświadczeniem. Czujemy tutaj ogromne wsparcie. Jadąc tutaj wiemy, że spotkamy osoby, którym zależy na wspólnym pielęgnowaniu pamięci – mówiła Katarzyna Żaczek, krewna wciąż nieodnalezionych żołnierzy Antoniego i Jakuba Walczaków
Organizatorzy zapowiadają, że w przyszłości będą odbywały się kolejne edycje wydarzenia. Chcą poświęcić więcej sił na promocję.
– Mam niedosyt. Chciałbym, aby wiedza o żołnierzach kpt. „Bartka” i organizowanym przez nas festiwalu docierała do najdalszych zakątków Polski – tłumaczył Grzegorz Pietryka.
Festiwal odbył się na terenie leśnym, który dzierżawi i własnymi siłami porządkuje Stowarzyszenie „Kryptonim T-IV”. Miejsce znajduje się kilkaset metrów od polany śmierci, gdzie dokonano mordu na beskidzkich partyzantach.
– Być może w ten sposób pokażemy to, co mogli widzieć w ostatnich chwilach swego życia przywiezieni tutaj żołnierze. Szkoda zaprzepaścić edukacyjny potencjał tego miejsca – przekonuje pan Grzegorz.
Operacja „Lawina”
Na przełomie sierpnia i września ok. 100 żołnierzy ze Zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych dowodzonego przez kpt. Henryka Flamego „Bartka” zostało w trzech transportach przewiezionych na teren obecnego województwa opolskiego i zgładzonych. Była to prowokacja UB/NKWD. Żołnierze wierzyli, że uczestniczą w transporcie, który docelowo trafi do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech. Dotychczas w wyniku prac Instytutu Pamięci Narodowej prowadzonych pod Starym Grodkowem i Malerzowicami Wielkimi udało się odnaleźć szczątki ok. 60 osób. Zidentyfikowano jedynie 17 z nich. Trzecim miejscem najprawdopodobniej była polana „Hubertus” niedaleko wsi Barut. Niestety tam szczątków wciąż nie odnaleziono. Operacja „Lawina” była drugim po Obławie „Augustowskiej” największym masowym mordem komunistycznym w powojennej Polsce.