Problemem nie był "Teleranek". Arkadiusz Franas o nowym numerze "Naszej Historii"

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas Tomasz Hołod
Dużo jest chwil w życiu narodu, które dzieją się, a naród nie wie, co to znaczy. Nikt nie przypuszczał, że stan wojenny to tragiczny koniec Polski Ludowej.

Ten dzień zawsze będzie w pamięci tych, którzy go przeżyli. Choć dla każdego może co innego znaczyć. 13 grudnia 1981 roku obudziliśmy się Polsce, której nikt nie znał.

Wojna!

- krzyczano lub mówiono szeptem.

Ale jaka?

- pytali inni, którzy widzieli, że jest inaczej, ale nikt nie budował masowo barykad, nie toczono walk, choć na ulicach widać było wojsko i czołgi.

Owszem, w niedzielny poranek dzieci w telewizji nie zobaczyły „Teleranka”, a tylko generała Wojciecha Jaruzelskiego, który tłumaczył: „Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom ulega ruinie. Struktury państwa przestają działać”.

- Ale o co chodzi? - pytano słuchając wystąpienia, zwłaszcza, że dalej spokojnym tonem mówił: „Szeroko rozlewa się po kraju fala zuchwałych przestępstw, napadów i włamań. Rosną milionowe fortuny rekinów podziemia gospodarczego. Chaos i demoralizacja przybrały rozmiary klęski”. Mówił to do narodu, który właśnie był po karnawale „Solidarności” jaki nastał po kilkudziesięciu latach szarej rzeczywistości zniewolenia ustrojem PRL-u. Trudno było więc uwierzyć Jaruzelskiemu, choć oczywiście byli i tacy, którzy wierzyli, że wybrał mniejsze zło. Czy wybrał dobrze?

To jest pytanie, na które przez setki lat będą próbowali odpowiedzieć historycy i jestem pewny, że nigdy nie poznamy jednoznacznego wyjaśnienia. Bo kto jest w stanie zawyrokować czy gdyby nie decyzja generała, to wkroczyłyby do nas wojska radzieckie. Nawet jeśli nawet jakiś badacz natrafi na jakiś dokument rozkazu wymarszu, to nikt przecież nie wie, czy jego wykonanie było wtedy możliwe. Bo przecież tak zwany system komunistyczny ulegał erozji nie tylko w Polsce, ale w całym bloku wschodnim. Włącznie ze Związkiem Radzieckim. Oczywiście „Solidarność” nie była lekiem na całe zło, gdyż po roku działalności zaznaczały się podziały i dochodziło do zachowań patologicznych, ale zarówno po jednej i po drugiej stronie barykady stali tylko ludzie. Ze swoimi słabościami - strachem, chęcią szybkiego awansu, kariery finansowej itp.

Ostatnio, gdy krytycznie wypowiadałem się o przewrocie majowym Józefa Piłsudskiego, ktoś podstępnie mnie zapytał: a stan wojenny też pan tak potępia? Oczywiście, tylko jak porównać oba wydarzenia. Ich geneza, przebieg i finał były diametralnie różne. Dobrze, w obu chodziło o władzę, o jej zachowanie lub przejęcie. I w obu przypadkach mówiono, że to dla dobra Polski. Tylko czy kiedyś jakiś polityk powiedział, że on coś robi dla zaspokojenia swoich ambicji? Może, ale ja nie pamiętam. Wiem, że w obu przypadkach zginęli ludzie. Boję się aż podawać liczby, ale w stanie wojennym kilkadziesiąt, w przewrocie majowym prawie czterysta. I oczywiście nie wiem, jak Polacy odbierali zachowanie marszałka, bo na podstawie spisanych wspomnień trudno sobie wyrobić jednoznaczną opinię, ale wiem, iż stan wojenny wszystkim nam się kojarzył i kojarzy jako wielkie zło. I dziś marszałek Józef Piłsudski odbierany jest jako bohater a generał Wojciech Jaruzelski jako zdrajca. Mówię o obrazach powszechnych, nie pojedynczych opiniach. I to już też jest chyba odpowiedź na to, co w swym wystąpieniu podkreślał autor stanu wojennego z grudnia 1981 roku:

„Obejmując urząd Prezesa Rady Ministrów wierzyłem, że potrafimy się podźwignąć. Czy zrobiliśmy więc wszystko, aby zatrzymać spiralę kryzysu? Historia oceni nasze działania”.

De facto już chyba oceniła i trudno będzie w następnych latach to jakoś diametralnie zmienić. Przewrotność historii polega na tym, że owe tragiczne wydarzenia grudniowe stały się katalizatorem upadku Polski Ludowej. Bo nigdy nie zrozumiem jak przywódcy nie są w stanie odrobić lekcji historii Polski i zrozumieć, że nic tak nie jednoczy naszych rodaków jak zagrożenie, zaatakowanie bohaterów i próba przekonania nas do czegoś siłą. Nas?

Arkadiusz Franas

Sprawdź, o czym przeczytasz w nowym numerze "Naszej Historii":

Receptura pervitinu, lekarstwa opartego na bazie metamfetaminy, została opracowana przez profesora Ottona Rankego z Berlińskiej Akademii Wojskowej, który
Receptura pervitinu, lekarstwa opartego na bazie metamfetaminy, została opracowana przez profesora Ottona Rankego z Berlińskiej Akademii Wojskowej, który testy leku rozpoczął w 1938 r. i szybko opracował ostateczny skład „medykamentu”. materiały prasowe

ŚWIAT:

III Rzesza na prochach

W nazistowskich Niemczech używanie narkotyków było surowo karane. Oficjalnie. Jednocześnie bowiem władze szukały środka chemicznego, który da napęd blitzkriegowi. Szukały skutecznie.Czytaj cały artykuł...

Napakowani adrenaliną komandosi zmienili sposób walki na wojnie

Stworzone w czasie II wojny brytyjskie oddziały specjalne SAS zmieniły oblicze konfliktów. Teraz dowództwo jednostek w bezprecedensowy sposób zezwoliło „The Times” na wgląd w swoje akta. Czytaj cały artykuł...

Lauren Bacall i jej zmysłowe spojrzenie, które pokochał świat

Miała szczęście do mężczyzn, którzy pomogli jej w karierze. Ale gdyby nie talent i uroda, Lauren Bacall nie osiągnęłaby nawet części sukcesów, które były jej udziałem. Czytaj cały artykuł...

Najsłynniejszy plakat propagandowy Ligi Morskiej i Kolonialnej z jej sztandarowym hasłem.
Najsłynniejszy plakat propagandowy Ligi Morskiej i Kolonialnej z jej sztandarowym hasłem. Narodowe Archiwum Cyfrowe

POLSKA:

Polskie marzenia o kolonialnym imperium

Polski Kamerun? A może Liberia? Działacze Ligi Morskiej i Kolonialnej chcieli, by II RP miała swoje posiadłości zamorskie. I podejmowali wiele działań w tym kierunku.Czytaj cały artykuł...

Amerykanin w Polsce. Między sowieckimi a niemieckimi liniami

Dzięki swej niezwykłej ucieczce ze stalagu Joe Beyrle stał się jedynym amerykańskim żołnierzem, który walczył z Niemcami na obu frontach - zachodnim i wschodnim. Czytaj cały artykuł...

Jakie prezenty dawano przed wojną dzieciom, a jakie dorosłym

„Święta, Gwiazdka, Tradycyjny zwyczaj! Czekają Cię wydatki, więc dobrze obliczaj!” - głosił folder reklamowy z lat 30. Sprawdźmy zatem, co kupowano sobie pod choinkę i ile to kosztowało. Czytaj cały artykuł...

Czek na owe 80 milionów złotych - pierwszy był źle wypełniony i został zakwestionowany. Tomasz Surowiec musiał wrócić po nowy.
Czek na owe 80 milionów złotych - pierwszy był źle wypełniony i został zakwestionowany. Tomasz Surowiec musiał wrócić po nowy. IPN

Z NASZEGO REGIONU:

80 milionów „Solidarności”. Akcja, która dzisiaj jest jednym z mitów Wrocławia

35 lat temu komuniści wprowadzili stan wojenny. 3 grudnia 1981 roku Józef Pinior zorganizował akcję ukrycia pieniędzy „S” przed władzą. Co o niej wiemy na pewno? Czytaj cały artykuł...

Prymas Polski przyjął zaproszenie na wałbrzyskie obchody Barbórki

35 lat temu arcybiskup Józef Glemp odprawił mszę polową na stadionie „Górnika”. Była to pierwsza i jak na razie jedyna wizyty w Wałbrzychu prymasa Polski. Czytaj cały artykuł...

Księżniczka i egipski chłopiec, czyli rzecz o wrocławskich mumiach

Dr Patryk Chudzik opowiada o mumiach, starożytnych złodziejach i duszach wędrujących między zaświatami a grobowcem i cennej, choć niedokończonej, kapliczce. Czytaj cały artykuł...

Spalenie Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku stało się jednym z symboli robotniczej rewolty z grudnia 1970 r.
Spalenie Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku stało się jednym z symboli robotniczej rewolty z grudnia 1970 r. Zbigniew Kosycarz / KFP

POZOSTAŁE REGIONY:

Płonący komitet i koniaki z delikatesów

Spisana na gorąco przez elektromontera ze Stoczni Północnej relacja z wydarzeń grudniowych w Gdańsku pokazuje robotniczą rewoltę od kulis. Czytaj cały artykuł...

Tajemnice zaklęte w kamieniczkach Starego Rynku

Stary Rynek w Poznaniu. To kwadratowy plac wytyczony około 1253 roku. Uchodzi za jeden z najpiękniejszych w kraju i w Europie. Warto poznać historię jego kolorowych kamienic. Czytaj cały artykuł...

Słowo oficera. Opowieść żołnierza, który uratował strajkujących górników

Lędziny po dziś dzień czczą pamięć pułkownika Jerzego Szewełły. Zasłużył na to podczas stanu wojennego w kopalni „Ziemowit”, w której był wówczas wojskowym komisarzem. Czytaj cały artykuł...

Kard. Franciszek Macharski. Najskromniejszy mąż stanu, obdarzony pogodą ducha

Przedmioty należące do kardynała są teraz segregowane i katalogowane w archiwum kurii. Czy to może być zapowiedzią wyniesienia na ołtarze byłego metropolity krakowskiego? Czytaj cały artykuł...

Bal Prasy w luksusowej Adrii, ulubionym miejscem niejednego szpiega działającego w Warszawie. Rok 1933.
Bal Prasy w luksusowej Adrii, ulubionym miejscem niejednego szpiega działającego w Warszawie. Rok 1933. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Międzywojenna Warszawa. Miasto szpiegów

Stolica kraju położonego między Niemcami a Związkiem Sowieckim była naturalnym polem gry wywiadów - zarówno wrogich Polsce, jak i przyjaznych.Czytaj cały artykuł...

Opozycyjni buntownicy z Krakowa

Terrorystyczna grupa krakowska - tak nazywał Jerzy Urban młodych działaczy opozycji z Krakowa. Wśród nich byli między innymi Rokita, Sienkiewicz czy Miodowicz. Czytaj cały artykuł...

„Lodowi Wojownicy” - to oni rzucili wyzwanie światu

Kiedy świat ruszył na podbój Himalajów, oni tkwili w siermiężnej, peerelowskiej rzeczywistości. Ale wyprzedzili wszystkich. To Polacy zaczęli zdobywać dach świata zimą. Czytaj cały artykuł...

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia