Smutny los Doroty Paluszki, czarownicy z Wielkopolski. Ta historia mrozi krew w żyłach!
Pobili gnieźnieńską czarownicę?!
Konflikty eskalowały - 16 lutego 1619 r. bowiem Dorota Paluszka pojawiła się na sesji sądu ławniczego i oskarżyła mieszczanina gnieźnieńskiego ślusarza Jana Balcerowicza o pobicie. Obdukcja przeprowadzona została jednak dopiero trzy dni później (19 lutego). W trakcie oględzin okazało się, że Paluszka ma „siność na prawej ręce pod łokciami znaczną, po tym spuchłe plecy na prawej stronie”. Miała również powyrywane włosy, a krew z głowyściekała jej między piersiami (widocznie od czasu pobicia, w oczekiwaniu na obdukcję, kobieta się nie myła). „Do tego kożuch moskiewski zastawny błotem pokaleczony”, porwane były również inne rzeczy, które miała na sobie, mianowicie suknia czarna, munderak i fartuch zastawny.
Nie są znane powody domniemanego pobicia ani nie wiadomo, jak zakończyła się sprawa. Zauważyć jednak trzeba, że męska przemoc fizyczna wobec kobiet w czasach wczesnonowożytnych w Rzeczypospolitej, zarówno w miastach, jak i na wsiach, nie była niczym wyjątkowym. Kolejny konflikt Paluszki dotyczył waśni z Krzysztofem Stelmachem. We wrześniu 1619 roku w sądzie złożył skargę na kobietę, ponieważ „zapomniawszy bojaźni bożej i uszanowania bliźniego swego poważyła się dom mój najść uporem swoimzłośliwym i jęła mnie lżyć sromotnie, wołając: ty złodzieju, skurwysynu, bękarcie”. Oczerniła go też w cechu do którego należał. Choć sąd wzywał Dorotę na przesłuchania, ona ignorowała wezwania.