Tragedia 1939 roku. Zbrodnia na Barbarce i marsz na Łowicz. Kiedy premiera filmu?

Szymon Spandowski
Zdjęcia z planu filmu o zbrodni na Barbarce. Premiery można się spodziewać jesienią.
Zdjęcia z planu filmu o zbrodni na Barbarce. Premiery można się spodziewać jesienią. instytut Filmowy Unisławskiego Towarzystwa Historycznego
Ekipa z Instytutu Filmowego Unisławskiego Towarzystwa Historycznego kończy prace nad filmem o zbrodni na Barbarce. Osiemdziesiąt lat po wojennym dramacie udało się im zebrać mnóstwo niezwykle ciekawych dokumentów. Cały czas też trafiają na kolejnych świadków czy potomków ofiar.
od 16 lat

To będzie jedno z najważniejszych tegorocznych wydarzeń kulturalnych w regionie. I na pewno najbardziej oczekiwane wydarzenie filmowe. Przynajmniej dla potomków ofiar Zbrodni Pomorskiej, a szczególnie tych pomordowanych na Barbarce. W prace nad filmem o tragicznych wydarzeniach z 1939 roku zaangażowało się wielu z nich. Filmowy efekt tego zaangażowania zobaczymy jesienią, rezultaty benedyktyńskiej pracy twórców nad udokumentowaniem zbrodni docierają do nas już teraz. Są imponujące!

Polecamy

Doniesienia z planu publikujemy co kilka miesięcy. Pisaliśmy, że członkom Instytutu Filmowego Unisławskiego Towarzystwa Historycznego, które film przygotowuje, udało się dotrzeć do wielu krewnych ofiar, kilkorga świadków, nieznanych wcześniej dokumentów, a także do rodziny Karla Friedricha Straussa, do września 1939 roku zwykłego stolarza mieszkającego przy ul. Grudziądzkiej 146, a po zajęciu Torunia przez Niemców komendanta Fortu VII.

Co się dzieje na planie filmowym?

Prace nad filmem trwają w sumie już kilka lat. Zdjęcia unisławska ekipa rozpoczęła niemal dziesięć miesięcy temu. Co się teraz dzieje?

- Mamy do dogrania jeszcze kilka scen, ale zajmujemy się tym równolegle z montażem - mówi Sebastian Bartkowski z UTH. - Nadal również zbieramy wspomnienia. Czeka mnie spotkanie z trzema osobami z Gdańska, Warszawy i Torunia.

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

Czym był marsz na Łowicz?

Jak już wcześniej informowaliśmy, w trakcie prac filmowcy doszli do wniosku, że w filmie powinni również pokazać marsz na Łowicz. Przypomnijmy, że tuż po wybuchu wojny w Toruniu i okolicach zostało zatrzymanych kilkuset Niemców, którzy zostali uznani za potencjalnych dywersantów. Zgodnie z rozkazami mieli oni trafić do Warszawy, zostali jednak rzuceni na wrześniowe polskie drogi pod eskortą niedoświadczonych junaków. Podczas marszu doszło do tragedii, której okoliczności nigdy nie zostały do końca wyjaśnione. Eskortowani próbowali uciec, część z nich zaatakowało eskortę, junacy odpowiedzieli ogniem. Po koniec września z pogrzebu zabitych Niemcy zrobili w Toruniu wielką demonstrację. To również miało wpływ na późniejsze wydarzenia podczas Zbrodni Pomorskiej.

- Strauss również miał iść na Łowicz, ale z kolumny uratował go polski policjant - mówi Sebastian Bartkowski. - Jednak to, co on później mówił i robił, pokazuje, że kierowała nim zemsta.

Filmowcom udało się nawiązać kontakt z synem komendanta Fortu VII. Syn Karla Friedricha Straussa mieszka w Berlinie.

- Przesłaliśmy mu zdjęcie odpisał, ż być może jest na nim jego ojciec. Później jednak kontakt się urwał - dodaje Sebastian Bartkowski. - Może powinniśmy odezwać się do jego dzieci. Mają profile na Facebooku.

Filmowcom udało się zebrać mnóstwo zdjęć. Żmudne poszukiwania przyniosły naprawdę zaskakujące efekty. Osiemdziesiąt lat po egzekucjach na Barbarce filmowcy zebrali fotografie ponad setki ofiar. Zastanawiają się nad wydaniem albumu, ponieważ takiej masy materiałów w filmie zmieścić się nie dało. Potomkowie zabitych, bądź świadkowie lub ich krewni odzywają się praktycznie z całego świata. Niektórzy również pojawili się przed kamerą. Wspominaliśmy, że Alfonsa Reiwera, zastrzelonego przez Niemców dyrektora szkoły w Łubiance zagrał jego wnuk. W jednego z więźniów Fortu VII wcielił się natomiast pan Ludwig Serwarczyk, syn jednej z ofiar Barbarki.

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia