Zbrodnia sądowa - wedle wtorkowej uchwały Sądu Najwyższego - to czyn sprowadzający się do umyślnego zachowania polegającego na wymierzeniu przez sędziego kary w postępowaniu "prowadzonym z naruszeniem fundamentalnych, powszechnie uznanych zasad normujących postępowanie karne, jak również kardynalnych zasad określających podstawy pociągnięcia człowieka do odpowiedzialności karnej".
Sędziowie nie ponieśli konsekwencji
Chodzi o sędziów, którzy w stanie wojennym zasiadali w sądach wojskowych i z naruszeniem prawa orzekali kary bezwzględnego więzienia na przykład za przygotowanie kilku plakatów, które miały rzekomo wywołać niepokoje społeczne. Do tej pory takich sędziów chronił immunitet. Uchwała Sądu Najwyższego nie oznacza automatycznego odebrania immunitetu, ale stwarza nową sytuację - stanowi wykładnię dla sądów, że immunitet w przypadku takich zarzutów można uchylić.
Początek całej sprawie dał przypadek Edwarda M., obecnie sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, a w stanie wojennym członka sądu Pomorskiego Okręgu Wojskowego, który orzekał w sądzie wojskowym w Łodzi. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Łodzi zarzuciła mu, że brał udział w wydaniu bezprawnego wyroku skazującego na czterech pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Łodzi, co mieści się w kategorii zbrodni komunistycznej.
Jeden z pracowników MPK został wtedy skazany półtora roku więzienia, pozostali trzej po roku, za to, że mieli organizować komitet strajkowy w MPK po wprowadzeniu stanu wojennego. Wszyscy zostali później uniewinnieni, ale Edward M. nie poniósł żadnych konsekwencji.
Można uchylić immunitet za popełnienie zbrodni komunistycznej
W ubiegłym roku ówczesna Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego na wniosek Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Łodzi uchyliła Edwardowi M. immunitet, ale jego prawnik złożył odwołanie. Sprawa okazała się na tyle doniosła, że rozpatrujący ją skład Sądu Najwyższego zwrócił się do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN z pytania prawnymi dotyczącymi m.in. pociągania do odpowiedzialności karnej sędziów, którym może grozić oskarżenie o zbrodnie komunistyczne.
Uchwała Sądu Najwyższego, że sędzia może odpowiadać karnie za zbrodnię sądową popełnioną w okresie stanu wojennego, stosuje się więc nie tylko do Edwarda M. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Łodzi zebrała materiały wystarczające do postawienia zarzutów ośmiu takim sędziom, w tym Edwarda M.
W poniedziałek 25 września Sąd Najwyższy będzie rozpatrywał dwa wnioski łódzkiej Komisji. Dotyczą one uchylenia immunitetu Ryszardowi R., obecnie sędziemu Sądu Okręgowego w Łodzi w stanie spoczynku oraz Czesławowi L., który w stanie wojennym sądził w Łodzi, ale obecnie jest sędzią Sądu Okręgowego w Gdańsku w stanie spoczynku. Na rozpatrzenie czeka też odwołanie Edwarda M. W przypadku uchylenia immunitetu prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Łodzi będzie mógł wspomnianych sędziów przesłuchać, postawić im zarzuty i skierować sprawę do sądu.
Skazany za pięć plakatów
Jak mówi prokurator Jacek Kozłowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Łodzi, Komisja ma przygotowane materiały jeszcze w sprawach pięciu byłych sędziów wojskowych uczestniczących w wydawaniu bezprawnych wyroków skazujących w stanie wojennym: Pawła M., obecnie sędziego Sądu Apelacyjnego w Łodzi w stanie spoczynku, Janusza R., obecnie sędziego Sądu Okręgowego w Łodzi w stanie spoczynku, Bogdana R., obecnie sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, Mariana B., obecnie sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku oraz Ryszarda C., obecnie sędziego Sądu Okręgowego w Olsztynie (zawieszonego w orzekaniu).
Jak mówi prokurator Kozłowski, zarzuty dotyczą sędziów, którzy wydawali bezprawne wyroki co najmniej roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Jakie to były sprawy? Na przykład Ryszard R. i Czesław L. zasiadali w sądzie wojskowym, który skazał na rok więzienia Mariana K. ze Zduńskiej Woli za to, że wykonał i rozwiesił w mieście pięć plakatów o treści "Grudzień 81 - nie zapomnimy". Według sędziów, Marian K. rozpowszechniał w ten sposób fałszywe wiadomości w celu wywołania niepokoju społecznego. Sędziowie wykazali tu swego rodzaju umiarkowanie, bo prokurator uważał, że Marian K. osłabiał w ten sposób gotowość obronną państwa.
- Uzasadnienie jest zdumiewające - mówi prokurator Jacek Kozłowski. - Jakie fałszywe wiadomości zawiera sformułowanie "Grudzień 81 - nie zapomnimy"?
Prokurator Kozłowski podkreśla też, że bezprawne i surowe wyroki bezwzględnego pozbawienia wolności miały służyć zastraszeniu.
Wykorzystano mat. PAP