Rok 2023 jest Rokiem Jubileuszowym ojca Augustyna Kordeckiego, w 420 rocznicę urodzin i 350 śmierci obrońcy Jasnej Góry.
- Niech ogromne dziedzictwo o. Augustyna Kordeckiego przemówi również do naszego pokolenia. Niech stanie się wezwaniem do jedności w budowaniu dobra, dla pomyślnej przyszłości Polski. Trzeba podjąć odważnie nową obronę Jasnej Góry, obronę ducha Narodu, aby żyć w wolności dzieci Bożych - zachęcał Generał Zakonu Paulinów, o. Arnold Chrapkowski podczas mszy św. inaugurującej Rok Jubileuszowy o. Kordeckiego.
Jak podkreśla o. Michał Bortnik, rzecznik Jasnej Góry, w rocznicowych obchodach chodzi nie tyle o hołd dla wielkiego przeora klasztoru, ale o przywoływanie jego osoby, aby motywowała współczesnych. – Chcemy, by ten „defensor Mariae” był dla nas przykładem, byśmy pragnęli jak najlepiej w swoim życiu czcić Maryję i Jej się poświęcać. To, co najbardziej porywa w postaci o. Kordeckiego, to jego wyjście z Najświętszym Sakramentem, mimo świszczących kul i bliskości wroga, na jasnogórskie wały, dodawanie otuchy i siły broniącym klasztoru, ale także błogosławienie tych, którzy napadali na Jasną Górę, w czym wyrażała się ewangeliczna postawa miłości bliźniego – podkreśla o. Bortnik.
O. Kordecki zapisał się w powszechnej pamięci i na kartach historii, a także w literaturze przede wszystkim jako przeor i komendant twierdzy jasnogórskiej podczas szwedzkiego potopu w 1655 roku. Ten szczególny czas opisał w „Nowej Gigantomachii”, swoistej kroniki oblężenia Jasnej Góry, z której korzystał Henryk Sienkiewicz pisząc „Potop”.
Klemens Kordecki urodził się 16 listopada 1603 r. w Iwanowicach koło Kalisza. Imię Augustyn zostało mu nadane w Zakonie Paulinów, do którego wstąpił w 1633 r. Profesję zakonną złożył rok później na Jasnej Górze. Przed wstąpieniem do zakonu odbył studia filozoficzne i teologiczne – prawdopodobnie w kolegiach jezuitów w Kaliszu i Poznaniu. Po odparciu wojsk oblegających Jasną Górę mógł zostać dożywotnim przeorem Jasnej Góry, co mu zaproponował król Jan Kazimierz (mógł też zostać biskupem), ale odmówił. Odrzucił też funkcję wikariusza generalnego. Do śmierci pełnił funkcję prowincjała Paulinów w Polsce.
Zmarł 20 marca 1673 r. w Wieruszowie, podczas wizytacji tamtejszego klasztoru. Pogrzebano go w podziemiach klasztoru na Jasnej Górze. Urna z jego prochami stoi dziś w niszy po lewej stronie Kaplicy Cudownego Obrazu.
Potop
Podczas oblężenia Jasnej Góry nie tylko sprawnie zarządzał klasztorem i twierdzą, ale też prowadził bardzo ciekawą grę dyplomatyczną ze Szwedami, którzy oblegali twierdzę od 18 listopada do 27 grudnia 1655 roku. Spodziewając się, że armia szwedzka będzie chciała zająć Jasną Górę, już pod koniec października zwrócił się do Arvida Wittenberga, feldmarszałka armii szwedzkiej o list gwarancyjny dla sanktuarium. Zanim jednak nadeszła odpowiedź pod murami twierdzy pojawił się wrogi oddział. Przewidujący o. Kordecki zaciągnął, przygotowując się do obrony, liczący 160 ludzi, oddział piechoty, który dołączył do 70 mnichów, wśród których wielu miało w przeszłości kontakt z wojskiem. Podczas oblężenia Szwedzi widząc, że trudno im będzie zdobyć twierdzę zdecydowali się na podjęcie rozmów z przeorem i komendantem Jasnej Góry, o. Augustynem Kordeckim. Był to z ich strony chęć zyskania na czasie, w oczekiwaniu na przybycie transportu z armatami. O. Kordecki prowadził te rozmowy w sposób przebiegły. Jednocześnie dbał o załogę obrońców, często podnosząc ich na duchu cytując Biblię. Ale też dbał o sprawy jak na najbardziej praktyczne, np. podnosząc żołd żołnierzom. Aby uchronić Cudowny Obraz przed ewentualnym zrabowaniem, zbezczeszczeniem nakazał potajemnie wywieźć ikonę z klasztoru. O. Bronowski wywiózł z klasztoru Cudowny Obraz i umieścił go w Lublińcu w zamku hrabiego Andrzeja Cellariego, a potem w klasztorze paulińskim w pobliżu Głogówka, gdzie pozostawał do początku kwietnia 1656 roku.
Wprawdzie 27 grudnia 1655 roku wojska szwedzkie odstąpiły, jak to wówczas określano, spod Jasnej Góry, ale wkrótce wróciły. Wojna przecież trwała. Już pod koniec stycznia 1656 roku około 3- tysięczny odział żołnierzy, wyruszył z Kalisza pod Częstochowę, aby rozprawić się z partyzantami i zdobyć twierdzę Jasna Góra. Dowodzący oddziałem wysłali list do komendanta twierdzy jasnogórskiej przeora o. Kordeckiego, w którym proponowali rozmowy kapitulacyjne w kwaterze gen. Müllera w Krzepicach. Nie dostali odpowiedzi. Po kilku potyczkach z partyzantami dotarli pod Jasną Górę i natknęli się na niespodziewany dla nich bardzo silny ogień z dział twierdzy jasnogórskiej. W tej sytuacji szybko się wycofali.
Powrócili dwa miesiące później, w marcu 1656 r. Wkroczyli do Częstochowy znów z zamiarem zdobycie twierdzy jasnogórskiej. Doszło do walk z polskimi oddziałami pod Jasną Górą, które miały wsparcie artylerii fortecy jasnogórskiej. Napastnicy zrezygnowali z dalszych ataków. To był ostatni, w tej wojnie, atak na jasnogórską twierdzę.
Kordecki u Hoffmana
Postać ojca Augustyna Kordeckiego jest oczywiście przedstawiona w filmie „Potop” Jerzego Hoffmana. Przeora grał Stanisław Jasiukiewicz. Jak być paulinem uczył aktora o. Eustachy Rakoczy.
- Byłem statystą, nie tylko jako zakonnik, ale i mieszczanin - opowiadał nam ojciec Rakoczy, od 1962 r. w jasnogórskim klasztorze.
Ojciec Eustachy miał jeszcze jedną rolę, już nie statysty, ale profesjonalnego doradcy, poza planem filmowym. Był asystentem przeora Jasnej Góry o. Augustyna Kordeckiego. W tę postać wcielił się Stanisław Jasiukiewicz. Zakonnik dał aktorowi jeden ze swoich habitów.
Stanisław Jasiukiewicz przyjechał do klasztoru kilkanaście dni przed rozpoczęciem zdjęć, aby poznać zakonne życie, zachowywać się jak mnich, nauczyć się chodzić w habicie.
- Uczyłem go chodzić w habicie. A to wcale nie jest takie proste dla kogoś, kto nie chodzi w takim stroju codziennie - tłumaczył o. Eustachy Rakoczy. - Habit jest długi, co i rusz można na niego nadepnąć. Oglądając sceny kręcone do filmu, po nogach aktorów poznawałem, który ze statystów jest zakonnikiem, a który pierwszy raz założył habit.
O. Eustachy zwracał się do Jasiukiewicza “ojcze przeorze”. Też ojcowie, także aktorzy, aby aktor wczuł się w rolę był traktowany niemal jak przeor.
Jasiukiewicz zachowywał się jak mnich. Mieszkał w celi zakonnej, jadł posiłki razem z paulinami w refektarzu. Ba, nawet zajmował pierwsze miejsce przy stole, czyli tam gdzie zawsze siada przeor klasztoru, a które później zajmował podczas swoich wizyt na Jasnej Górze Jan Paweł II.
Wydarzenia w Roku Kordeckiego
Obchody Roku Jubileuszowego o. Augustyna Kordeckiego to wiele rożnych wydarzeń historycznych, kulturalnych. W maju otwarta zostanie plenerowa wystawa poświęcona bohaterskiemu obrońcy Jasnej Góry. Uroczystości ku czci Królowej Polski upływać będą w nawiązaniu do postaci o. Kordeckiego, wielkiego czciciela Najświętszej Maryi Panny, który przekonywał, że Ona „od burzących kolubryn jest mocniejsza”. Poczta Polska we współpracy z częstochowskim klasztorem przygotowuje okolicznościowy znaczek.
Do listopada, kiedy przypada 420. rocznica urodzin zakonnika, odbywać się będą różne wydarzenia kulturalne. Paulini już zapraszają na spotkania ukazujące życie i posługę ich wybitnego współbrata oraz dzieje Jasnej Góry.
W Sanktuarium przechowywana jest gotycko-renesansowa monstrancja z 1542 r., z którą o. Kordecki miał obchodzić wały jasnogórskie w procesji w czasie oblężenia szwedzkiego.
Na południowo-wschodnim bastionie Wałów stoi pomnik bohaterskiego obrońcy Jasnej Góry. Odsłonięto go potajemnie w sierpniu 1861 r. przed wybuchem powstania styczniowego. Miało to udaremnić zamiary władz zaborczych, które same chciały zorganizować uroczystość, by przez odsłonięcie pomnika polskiego bohatera narodowego zyskać zaufanie katolickiego społeczeństwa.